To pytanie przewija się w mediach od kilku dni: kto ma rację - Lech Kaczyński czy Donald Tusk? "Dla mnie jest oczywiste, że racja w tym sporze jest po stronie pana premiera" - powiedział w RMF lojalny wobec swojego szefa Jarosław Gowin.

Reklama

Zdaniem posła, przy okazji sporu o wyjazd do Brukseli ponownie objawiła się słabość polskiej konstytucji. "Platforma i sam premier Donald Tusk powinni wyjść z tego klinczu z ciosem, to znaczy z nową, śmiałą inicjatywą polityczną" - stwierdził Gowin. Co polityk miał na myśli?

"Ja bym rozważał taką zmianę ordynacji wyborczej, żeby jednego dnia w roku 2010 roku przeprowadzić wybory prezydenckie, parlamentarne i samorządowe. Innymi słowy, pozwolić Polakom zdecydować, czy chcą, żeby Polską rządziła Platforma, czy jakaś inna partia" - przekonywał poseł.

Zdaniem Gowina, należy przygotować nową ustawę zasadniczą, która jasno ustali, kto rządzi Polską: prezydent czy premier. "Trzeba przygotować nową ustawę zasadniczą i wejść w te trudne czasy, które nadchodzą, z nowym pomysłem na Polskę" - argumentował Gowin w audycji Kontrwywiad radia RMF.

Reklama

Zapytany, jaki system władzy byłby dla Polski najlepszy, poseł odpowiedział, że teraz jest mu "wszystko jedno". I dodał, że gotów jest przystać zarówno na rozwiązanie prezydenckie, jak i kanclerskie.