"Informacje o książce poświęconej Lechowi Wałęsie spowodowały, że Polacy obawiają się manipulacji wydarzeniami z historii i przygotowywaniem prac pod tezę. Dlatego podważają wiarygodność prowadzonych przez Instytut badań" - komentuje w "Newsweeku" wyniki sondażu prof. Wawrzyniec Konarski, politolog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Jego zdaniem, poparcie dla istnienia Instytutu to nie tyle dowód uznania dla jego działalności, ile raczej efekt pozytywnego stosunku Polaków do wyjaśnienia białych plam w dziejach najnowszych.
A co o badaniach sądzi Instutut? Zdaniem rzecznika IPN, poparcie Polaków to efekt prowadzonych od lat akcji. "Organizujemy kampanie społeczne, lekcje historii w szkołach i wykłady, np. o stosunkach Polski z państwami sąsiednimi" - mówi "Newsweekowi" Andrzej Arseniuk. Z dumą mówi także o ponad 500 publikacjach Instytutu. "Niestety, żadna z nich nie była tak medialnie nagłośniona, jak książka o Lechu Wałęsie" - ubolewa Arseniuk.