"Gazeta Wyborcza" podała, że w liście przekazanym premierowi szef CBA napisał, iż Bondaryk "otrzymuje ze spółki Polska Telefonia Cyfrowa wynagrodzenie znacząco przekraczające miesięczne pobory uzyskiwane przez niego w ABW", a funkcjonariuszom odmawia udzielenia żądanych informacji.
Według mediów, po trwającej od 14 marca zeszłego roku kontroli majątku szefa ABW, CBA oskarżyło Bondaryka, że ukrył wysokość wypłaty, którą przyznano mu, gdy odchodził z dyrektorskiej funkcji w PTC (operator komórkowy Era). Suma ta miała wynosić 1,5 miliona złotych.
>>>Starcie agencji: CBA ściga szefa ABW
Bondaryk w specjalnym oświadczeniu zapewnił, że nigdy nie ukrywał swoich dochodów, a oświadczenie majątkowe wypełnił "rzetelnie i zgodnie z prawdą". Zaznaczył, że informacje dotyczące swoich dochodów zamieszczał w zeznaniach podatkowych oraz w Rejestrze Korzyści.
"Wtedy, kiedy decydowaliśmy się na mianowanie Bondaryka szefem ABW, to on bardzo rzetelnie, co do milimetra przekazał informacje, co zarabiał, kiedy zarabiał i jakiego typu wynagrodzenia podejmuje wtedy, kiedy tę służbę podjął" - powiedział Donald Tusk.
Premier mówi, że nie był informowany przez CBA o "zakrojonej na tak szeroką skalę akcji, która po roku przyniosła informację, która jest zawarta w oświadczeniu majątkowym pana Bondaryka".
"Jak dziwnie wygląda dziś aktywność CBA, jeśli pół biura pracuje na rzecz czegoś, co jest zapisane w oficjalnym dokumencie (oświadczeniu majątkowym)" - skomentował premier.