"Wczoraj wysłaliśmy w tej sprawie pismo do marszałka" - poinformował TVP Info szef sejmowej speckomisji Jarosław Zieliński (PiS). "Z informacji pojawiających się w mediach wynika, że marszałek Komorowski kontaktował się z oficerami Wojskowych Służb Informacyjnych. Mieli oferować mu pomoc w dotarciu do aneksu do raportu z weryfikacji WSI. To oczywiste, że nasza komisja musi zbadać tę sprawę" - dodał.
To już druga próba przesłuchania Komorowskiego. Poprzednią marszałek Sejmu zbył stwierdzeniem, że dówch posłów nie może występować w imieniu całej komisji. Tym razem posłowie PiS powołali się więć na artykuł 152 regulaminu Sejmu, według którego jeśli co najmniej jedna czwarta posłów danej komisji chce zwołać posiedzenie, to prezydium komisji nie może im odmówić. Speckomisja liczy siedmiu posłów, rachunek więc się zgadza...
Jeszcze nie wiadomo, jak zareaguje Bronisław Komorowski. Wieloletni szef specsłużb, poseł Janusz Zemke uważa, marszałek Sejmu nie może odmówić stawienia się przed komisją.
"Moim zdaniem, swoje wyjaśnienia powinien ograniczyć jednak do stwierdzenia, że wszystko co miał do powiedzenia w tej sprawie, zeznał już w prokuraturze" - powiedział TVP Info Zemke. Jego zdaniem działanie posłów PiS ma jedynie cel polityczny.
Zarzut odpiera poseł ZIeliński: "Posiedzenie speckomisji jest zamknięte, więc trudno mówić tu o organizowaniu jakiegoś spektaklu".