Ziobro nie złamał prawa ujawniając Jarosławowi Kaczyńskiemu informacje o śledztwie w sprawie mafii paliwowej - podaje Radio ZET. To główny wniosek z dokumentów Sądu Dyscyplinarnego działającego przy Prokuratorze Generalnym, do którego dotarli dziennikarze Radia Zet i TVN 24.
Ten wniosek wynika z uzasadnienia do decyzji, na podstawie której nie uchylono immunitetu prokuratorowi, którego Ziobro zawiózł do Kaczyńskiego. To właśnie ten oskarżyciel zdradził szczegóły śledztwa szefowi PiS.
>>>Przeczytaj: Ziobro dostanie dziś zarzuty w prokuraturze
Sąd Dyscyplinarny zmiażdżył wszystkie zarzuty stawiane prokuratorowi Wojciechowi Miłoszewskiemu a tym samym także i Ziobrze. Wczoraj sąd po raz drugi nie uchylił immunitetu Miłoszewskiemu.
Trzy lata temu Zbigniew Ziobro przywiózł prokuratora Miłoszewskiego z Krakowa do biura poselskiego Jarosława Kaczyńskiego. Miłoszewski poinformował szefa PiS o kulisach sprawy przeciwko mafii paliwowej. Teraz płoccy prokuratorzy chcą postawić Ziobrze zarzut przekroczenia uprawnień. Ale...
Sędziowie z Ministerstwa Sprawiedliwości nie zgadzają z zarzutami kolegów z Płocka. Ich zdaniem, Jarosław Kaczyński nie musiał złożyć żadnego wniosku na piśmie o udostępnienie materiałów, a prokurator nie musiał wydać żadnego zarządzenia w sprawie okazania akt. Zdaniem sądu, pisemny wniosek o dostęp do akt nie jest konieczny a pisemne zarządzenie może zastąpić polecenie wydane ustnie.
Zaprezentowanie prezesowi PIS zeznań dotyczących mafii paliwowej nie musiało być też opisane w specjalnym protokole, jak utrzymują prokuratorzy z Płocka.
Złamaniem prawa nie było także to, że akta pokazano poza prokuraturą - to jest w biurze poselskim Jarosława Kaczyńskiego. Zdaniem sądu, "miejsce wykonania zależy faktycznie od decyzji prowadzącego postępowanie".
"To uzasadnienie czarno na białym pokazuje, że moje działanie i działanie prokuratora Miłoszewskiego było zgodne z prawem a więc zarzut jest bezzasadny. Trudno wyobrazić sobie lepsza ilustrację do pokazania politycznego wykorzystania prokuratury do bezprawnych działań. W tej sprawie tłumaczyć się będą i prokuratorzy zaangażowani w te działania ale i minister Ćwiąkalski i premier Donald Tusk" - mówi Radiu Zet Zbigniew Ziobro.
Rzecznik płockiej prokuratury Iwona Śmigielska -Kowalska powiedziała, że uzasadnienie decyzji Sądu Dyscyplinarnego formalnie nie jest wiążące dla prokuratorów, ale jeśli są tam przytoczone ważne argumenty, mogą być wzięte pod uwagę.