"Czas przestać udawać, że kryzysu w Polsce nie ma i pochylić się nad tym, jak łagodzić jego skutki" - powiedział Piotr Duda, jeden z liderów "Solidarności". Tym właśnie miałby się zająć ekonomiczny okrągły stół. Mieliby przy nim zasiąść przedstawiciele liczących się partii politycznych, związkowcy, a także pracodawcy i organizacje biznesowe.

Reklama

Związki: Chcemy rozmów albo siłą wywalczymy swoje

"Jeżeli rząd nie podejmie dialogu, pozostanie nam rozwiązanie siłowe, którego naprawdę nie chcemy. Nie chcemy konfrontacji. Prosimy o rzetelny, uczciwy dialog - dialog, a nie rozmowę, podczas której rząd jedynie poinformuje nas, co zamierza zrobić" - dodał Dominik Grajcarek.

"Solidarność" ma już kilka pomysłów, jak powstrzymać kryzys. O dziwo, związek opowiada się za dalszym zmniejszeniem podatków: CIT do 15 procent, VAT do 19 procent, PIT do 17 procent, przy zachowaniu drugiej stawki podatkowej w wysokości 32 procent.

Reklama

Rząd powinien też wybrać strategiczne sektory gospodarki i skierować do nich pieniądze z budżetu. Chodzi przede wszystkim o cały sektor paliwowo-energetyczny, hutniczy, motoryzacyjny oraz chemiczny - przekonuje "Solidarność".

Premier cytuje "Stawkę większą niż życie"

Premier odniósł się już do apelu związkowców z "Solidarności". "Rozmowa na temat łagodzenia skutków kryzysu - z każdym o każdej porze. Natomiast wydaje mi się rzeczą absolutnie niedopuszczalną, aby ktokolwiek usiłował do tego kotła dosypać, (...) a straszenie rządu nie przyniesie żadnego efektu" - mówi premier Donald Tusk.

Reklama

Szef rządu podkreślił, że nikt nikogo nie powinien straszyć. "Udowodniliśmy przez ostatni rok, że nie zrobią na nas wrażenia ci, którzy będą wymachiwali pałką, więc - nie ze mną te numery. Ale otwartość na taką argumentację, co zrobić żeby to było lepiej, mądrzej - jak najbardziej tak" - zaznaczył Tusk.

Jak dodał, pomoc rządu będzie "dedykowana" tym wszystkim, którzy mogą skutecznie zadbać o miejsca pracy. "Nie będziemy rozróżniać, czy to jest prywatne, czy państwowe, czy to jest na północy, czy na południu. Chcemy tę pomoc precyzyjnie dedykować tam, gdzie ona przyniesie efekt" - powiedział Tusk.