Szef SLD zapytany dziś w RMF FM o słowa Nałęcza wypalił, że nie będzie komentował osób o wątpliwej jakości moralnej w polityce. "Nie chcę w ogóle na temat pana Nałęcza rozmawiać. Powinien zniknąć z życia politycznego. Naprawdę nie ma sensu zajmować się tą postacią" - kontynuował Napieralski.

Reklama

Szef SLD zapewnił także, że Wojciech Olejniczak może liczyć na pierwsze miejsce na warszawskiej liście w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Na listach Sojuszu mogą liczyć także Leszek Miller i Józef Oleksy. "W tym tygodniu spotkam się z Millerem, czeka mnie także rozmowa z Oleksym. Chcę rozmawiać z nimi o współpracy na lewicy - nie tylko przy wyborach do Parlamentu Europejskiego" - powiedział Napieralski.

Lider Sojuszu nie wykluczył także zmiany wniosku skierowanego do Trybunału Konstytucyjnego, w którym posłowie lewicy kwestionują zapisy odbierające przywileje emerytalne funkcjonariuszom służb bezpieczeństwa PRL. Chodzi o stwierdzenie, że "esbecy byli narażeni na stres, odpowiedzialność i chorobę, i wielu z nich poległo, broniąc porządku prawnego legalnej Polski". "Jeżeli to uzasadnienie budzi takie kontrowersje, to oczywiście jesteśmy gotowi to zmienić. Będę namawiał do tego kolegów" - oznajmił Napieralski.

Podkreślił jednak, że ustawa odbierająca przywileje esbekom narusza w jego ocenie konstytucję. "Wiele osób, które znalazły się pod zapisami tej ustawy, naprawdę narażało swoje życie" - powiedział lider Sojuszu.