Jeszcze we wtorek rano nic nie zapowiadało burzy. W planach Rady Ministrów nie było wielu punktów, a wieczorem miało dojść do spotkania koalicyjnego. Jednak posiedzenie rządu przedłużyło się o kilka godzin. Nie było po nim konferencji prasowej, a spotkanie PO i PSL zostało ponownie przełożone.

Reklama

Co działo się za zamkniętym drzwiami kancelarii premiera? "Było wyjątkowo długo i wyjątkowo głośno" - podsumowuje jeden z członków rządu. "Bardzo gorąco" - kwituje inny.

Jak dowiedział się DZIENNIK, premier ostro skarcił swoich ministrów. Za co? Chodziło o to, że w czasie kryzysu powinni poważniej podchodzić do swoich zadań. Tusk miał pretensje do minister pracy Jolanty Fedak i ministra Michała Boniego za publiczny spór o ustawę o dopłatach do kredytów mieszkaniowych dla bezrobotnych. Fedak oberwało się zwłaszcza za to, że zakwestionowała słowa samego Tuska. Oświadczyła bowiem dzień wcześniej na antenie RMF, że pieniądze na pomoc w spłacie kredytów nie będą pochodzić z funduszu pracy.

Fedak i Boni szybko wyciągnęli wnioski. Razem wystąpili na konferencji prasowej, prezentując plany rządu i zapewniając, że nie ma żadnych rozbieżności.

>>> Polskie drogi najgorsze w Europie

Reklama

Ale Tuska najbardziej zdenerwowały złe wieści płynące z resortu infrastruktury, którym kieruje Cezary Grabarczyk. Wynika z nich, że prawdopodobnie nie uda się wybudować autostrady A2 na Euro 2012. To był jeden z priorytetów rządu. "A teraz to jeden z największych problemów Tuska" - przyznaje osoba z otoczenia premiera.

Dlaczego? W piątek resort zerwał rozmowy z firmami, które miały budować odcinek autostrady A2 Stryków - Konotopa. Okazało się, że z powodu kryzysu nie mają na to pieniędzy. Grabarczyk oznajmił, że rząd bierze sfinansowanie budowy tego odcinka na siebie. Przetarg ma przeprowadzić Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Choć ministerstwo zapewnia, że opóźnień nie będzie, eksperci są przekonani, że w tej sytuacji niemożliwe jest ukończenie autostrady na Euro 2012. A tą drogą mieli dostać się do Warszawy kibice z Europy Zachodniej.

Reklama

"Nie ma szans, moim zdaniem nie zdążymy nawet w 2013. Kardynalnym błędem jest to, że na budowę tego odcinka ma być aż pięć przetargów. A to oznacza pięć razy więcej biurokracji" - komentuje Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych "Tor".

>>> Autostradę do Warszawy wybuduje państwo

To niejedyny problem z A2. Do premiera doszły bowiem sygnały, że kłopoty mogą pojawić się też na odcinku Nowy Tomyśl - Świecko. Dotąd ten fragment autostrady był pewniakiem. Firma związana z Janem Kulczykiem ma zacząć budowę w najbliższych tygodniach. "Ale od Kulczyka płyną sygnały, że nie wie, czy będzie mieć na całość pieniądze, bo ma kłopoty z kredytami" - twierdzi polityk z otoczenia szefa rządu. Nasze źródła w GDDKiA mówią z kolei, że dodatkowe problemy mogą pojawić się w związku z decyzjami środowiskowymi. Z naszych informacji wynika, że Tusk miał także pretensje do ministra ochrony środowiska Macieja Nowickiego, że nie panuje nad swoją częścią odpowiedzialności za budowę dróg.

Premiera dodatkowo zdenerwowała sytuacja z autostradą A1. Pod koniec lutego Sąd Administracyjny w Warszawie unieważnił pozwolenie na budowę odcinka Lubicz - Czerniewice. Okazało się, że z powodu złego projektu GDDKiA autostrada rozmijałaby się z drogą dojazdową do Torunia, która z kolei kończyłaby się przepaścią. "Tuskowi dosłownie opadły ręce, kiedy się o tym dowiedział" - mówi polityk z jego otoczenia.

To już kolejna awantura o drogi. O problemach z budową autostrady A2 Tusk rozmawiał z Grabarczykiem już w grudniu. "Wtedy GDDKiA oznajmiła, że zakończenie budowy będzie możliwe dopiero w 2014 roku. Premier się wściekł i kazał Grabarczykowi coś z tym zrobić" - relacjonuje nasz rozmówca z otoczenia szefa rządu. Od tego czasu minister przekonywał, że sytuacja jest opanowana.

Politycy PO zapewniali ostatnio, że jest lepiej. "Do wtorku miałem wrażenie, że Grabarczyk ma coraz lepsze relacje z premierem. Ale w tak kiepskim nastroju jak po ostatniej Radzie Ministrów dawno go nie widziałem" - mówi polityk z władz partii.

Jak wynika z naszych informacji, premier na wtorkowym posiedzeniu rządu zażądał od Grabarczyka szczegółowych wyjaśnień. I kazał ministrowi przygotować raport o realnym stanie budowy autostrad.