Reszta łączy sprawowanie mandatu z innymi zajęciami, jak na przykład dyrektor szkoły, prezes spółki czy lekarz. Tylko nieliczni na czas wykonywania mandatu biorą urlopy bezpłatne - reszta zarabia poza parlamentem.

Reklama

Jeśli pomysł PO wszedłby w życie, na Wiejskiej zasiadaliby tylko posłowie zawodowi. Od tej reguły wyłączeni byliby tylko wykładowcy uczelni wyższych - pisze "Metro".

"Każdy, kto decyduje się zostać posłem, powinien z chwilą wybrania całą swoją energię poświęcić pracy w parlamencie" - twierdzi Jerzy Budnik z PO, szef komisji regulaminowej i spraw poselskich, który jest zwolennikiem uzawodowienia stanowiska parlamentarzysty. Przyjmując takie przepisy, unikniemy ukrytego lobbingu.

"Teraz taki niezawodowy poseł może forsować zmiany w ustawach korzystne dla niego samego" - uważa Budnik. Odpowiednimi zmianami w ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora już zajmuje się sejmowa komisja regulaminowa.