Tadeusz Wita cieszy się z parlamentarnego awansu, bo liczy, że w ten sposób szybko oczyści się z oskarżeń. "Może jak zostanę posłem, proces w końcu ruszy" - zadeklarował w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Zarzut poświadczenia nieprawdy przy osiągnięciu korzyści majątkowej innej osoby nazywa paranoją.

Reklama

O co konkretnie podejrzewa go prokuratura? Śledczy twierdzą, że Wita pomógł znajomej wyłudzić mieszkanie. Mechanizm wyłudzenia miał polegać na współpracy ze spółdzielnią mieszkaniową, która meldowała ludzi mimo zakazu. Nie mogła wystawiać zaświadczeń o zakwaterowaniu, bo domy należące do spółdzielni szły do rozbiórki. Tymczasem na podstawie lewych meldunków "lokatorzy" składali wnioski do gminy o nowe lokale i otrzymywali je tym samym w nielegalny sposób.

PiS jest zaskoczone, że następca Zbigniewa Religi nie jest kryształowo czysty. "Sprawdzimy tę informację i wtedy podejmiemy decyzję" - zapewnia DZIENNIK Marek Suski, rzecznik klubowej dyscypliny. "Nie mieliśmy o tym pojęcia" - mówi nam inny z posłów PiS. Zwraca jednak uwagę, że nawet gdyby zarzuty się potwierdziły, to przepisy ordynacji wyborczej są jasne. Nie ma formalnych możliwości, żeby zablokować takiej osobie drogę do Sejmu.