Ćwiąkalski propozycję walki o Parlament Europejski otrzymał we wtorek. Czas na podjęcie decyzji daje sobie do przyszłego piątku.
"Rzeczywiście, dostałem taką propozycję i zastanawiam się nad nią. Dopiero co wróciłem do kancelarii, a nie chciałbym być fikcyjnym adwokatem. Formalnie mógłbym być europarlamentarzystą i mecenasem, ale muszę się zorientować, czy będę mógł to pogodzić" - przyznał Ćwiąkalski w rozmowie z tvn24.pl.
>>> Ćwiąkalski: Wyleciałem jak saper na minie
Jeśli były minister sprawiedliwości skusi się na start w eurowyborach, zmierzy się w bezpośredniej walce ze swoim poprzednikiem. Zbigniew Ziobro jest bowiem "jedynką" krakowskiego PiS. To trudny przeciwnik - w ostatnich wyborach głosowało na niego ponad 120 tysięcy osób.
>>> Przeczytaj, kto jeszcze powalczy o europarlament
Ćwiąkalskiego to jednak nie przeraża. "Nie boję się pojedynków, a to byłoby satysfakcjonujące wyzwanie: mój profesjonalizm kontra jego populizm. A Ziobro jest popularny tylko na prowincji, w Krakowie go tak nie lubią" - przekonuje były minister sprawiedliwości.