"Ta kandydatura jest ciekawa, kontrowersyjna, zaskakująca" - przyznał szef rządu, mówiąc o Krzaklewskim. I stwierdził, że ta sytuacja przypomina mu pierwszy start z list PO do europarlamentu Jerzego Buzka. "To też budziło emocje i kontrowersje" - mówił.

Reklama

Tusk komplementował Krzaklewskiego, przekonując, że jest on dziś jednym z najwybitniejszych specjalistów w UE od związków zawodowych. "Po doświadczeniach z polskimi stoczniami przydałby się ktoś o takim doświadczeniu" - podkreślał.

>>>Senyszyn: Hitem na listach PO byłby Kurski

Rozmowy między władzami Platformy a Krzaklewskim mają zostać sfinalizowane w przyszłym tygodniu. PO chce, żeby były lider AWS był "jedynką" na Podkarpaciu. To region, z którego pochodzi Krzaklewski i w którym od lat wygrywają kandydaci prawicowi. Tusk przyznał zresztą, że były lider AWS byłby kolejnym politycznym "wzmocnieniem na skrzydle".

Reklama

Na przeciwnym biegunie PO sięgnęła po Danutę Huebner, dotąd kojarzoną z lewicą. Między Krzaklewskim a Huebner pojawiają się natomiast kolejne nazwiska osób znanych, niekoniecznie związanych z Platformą. Liderzy PO chcą, aby z ich listy wystartowała prof. Lena Kolarska-Bobińska. "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że Platforma namawiała też na start w wyborach prof. Jadwigę Staniszkis, która jednak odmówiła. Jak wynika z naszych informacji, oba te nazwiska padły podczas wtorkowej narady władz partii. Wtedy miało się też pojawić nazwisko dziennikarza TVN 24 Jacka Pałasińskiego. Potwierdził nam to polityk z kierownictwa PO. Pałasiński jednak stanowczo zaprzeczył, że prowadził jakiekolwiek rozmowy z politykami PO na ten temat, i oświadczył, że nie będzie kandydować do PE.

Na czym polega strategia partii Tuska? "Premier chce, żeby Platforma jawiła się jako partia wszystkich Polaków. W końcu wysokie poparcie w sondażach zobowiązuje" - mówi nam polityk PO.

W podobnym tonie wypowiada się szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak. "Powinniśmy uzyskać maksymalnie dobry wynik, nie dla siebie, tylko możliwie szerokiej reprezentacji Polski w europarlamencie" - mówi.

Zupełnie inaczej tę rozpiętość komentuje prezes PiS Jarosław Kaczyński. "Mamy do czynienia z nową jakością polityczną, tzn. z taką formacją, gdzie kwestie programowe, ideowe, biograficzne nie mają żadnego znaczenia" - mówi.