W tym celu śledczy porównują sprawy innych uprowadzeń, w które miały być zamieszane służby specjalne, np. porwania w 2001 r. biznesmena Jana Z. - ustaliła "Rzeczpospolita".
"Analizujemy wiele spraw >porwaniowych<" - przyznał Zbigniew Niemczyk, szef wydziału przestępczości zorganizowanej gdańskiej prokuratury. Ze względu na dobro postępowania prokurator nie chce mówić nic więcej.
>>> Armia prokuratorów tłumaczy się ze sprawy Olewnika
"Rz" dowiedziała się, że w tym kontekście śledczy szczególnie interesują się porwaniem w 2001 roku biznesmena Jana Z. Został on uprowadzony dwa miesiące przed zniknięciem Olewnika. Porywacze wieszali go na haku, bili i grozili, że zabiją mu dzieci, gdy nie spełni ich żądań.
O kierowanie porwaniem Jana Z. prokuratura oskarżyła adwokata Janusza Sz. i wykonawców: Łukasza M. - jak się podejrzewa, rezydenta WSI w Rafinerii Trzebinia, który w PRL miał być agentem wywiadu w Norwegii, i Jerzego G. Ich proces dotąd nie ruszył.