Były szef resortu sportu jest oskarżony o pięć przestępstw, które miał popełnić w latach 2004-2007. Chodzi m.in. o "uzależnienie wykonania czynności służbowych od otrzymania korzyści majątkowej, przekroczenie uprawnień, podżeganie do poświadczenia nieprawdy w dokumentach mających znaczenie prawne oraz oszustwo".

Reklama

>>> Lipiec już na wolności, zapłacił 80 tys. złotych

Prokuratura nie ujawnia, jaka jest wartość łapówek. Według "Wprost" Lipiec miał wziąć "przynajmniej o 100 tys. zł".

Według mediów Lipiec miał być zatrzymany jeszcze przed październikowymi wyborami w 2007 roku, ale miała się temu przeciwstawić ówczesna szefowa warszawskiej prokuratury Elżbieta Janicka, mówiąc podwładnym: "Jeśli dojdzie do zatrzymania Lipca, to was puknę". Ona sama zaprzecza, ma jednak już zarzuty dyscyplinarne.

Sprawę bada sejmowa komisja śledcza do spraw nacisków, przed którą Janicka powiedziała, że chodziło jej o zatrzymanie osób w innej sprawie, o czym dowiedziała się z mediów. Miała wtedy powiedzieć, że powinna dowiadywać się o zatrzymaniach od podległych prokuratorów, a nie z mediów, i dodać żartem: "Bo jak nie, to was puknę w głowę".

>>> Minister Lipiec jak szef szajki gangsterów

38-letni dziś Tomasz Lipiec, były lekkoatleta, reprezentant Polski i olimpijczyk w chodzie sportowym, został powołany do rządu przez premiera Kazimierza Marcinkiewicza w październiku 2005 r. 9 lipca 2007 r. złożył dymisję przyjętą przez premiera J. Kaczyńskiego. Od 2003 r. do powołania na ministra Lipiec był dyrektorem stołecznego Ośrodka Sportu i Rekreacji.