Piotr Gontarczyk, historyk IPN, który zarzucił Lechowi Wałęsie współpracę ze SB, teraz broni byłego prezydenta. O publikacji "Lech Wałęsa. Idea i historia" wydanej przez Arcana mówi wprost. "Ta książka w tej formule i takiej jakości nie powinna w ogóle ujrzeć świtała dziennego. Została napisana w sposób, który nie ma nic wspólnego z warsztatem historyka. To kompilacja niezweryfikowanych informacji, które są obraźliwe i bezpodstawnie oskarżają Lecha Wałęsę" - tłumaczy historyk IPN. Dodaje, że publikacja Pawła Zyzaka może obrócić się przeciwko wolności badań historycznych i ułatwić ataki na IPN.

>>>Lech Wałęsa grozi wyprowadzką z Polski

"Oczywiście nie wierzę w emigrację Lecha Wałęsy. To jest figura retoryczna" - dodaje politolog i kandydat PiS do europarlamentu Marek Migalski, który nie odnosi się do książki, ale do słów Lecha Wałęsy na jej temat. Były prezydent zapowiedział, że po tej publikacji rozważa odejście z życia publicznego, a nawet opuszczenie kraju. "To nie pierwsza histeryczna reakcja legendarnego przywódcy <Solidarności> na informacje o swojej osobie. Wałęsa potrafił odważnie zmierzyć się z komunizmem. Szkoda tylko, że nie potrafi zmierzyć się ze swoją przeszłością i przyznać do tego, że w latach 70. miał jednak epizod współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa, a później się z niego heroicznie wyzwolił. Uważam, że gdyby się do tego przyznał, naród wybaczyłby mu takie wyznanie".

>>>Dla Wałęsy IPN jest gorszy niż faszyści

Migalski zaznacza, że nie czytał książki Zyzaka. Dodaje jednak: "Wałęsa bardzo dużo zrobił dla odzyskania niepodległości i pluralizacji życia. Nie potrafi jednak pogodzić się z tym, że w tym wolnym i pluralistycznym społeczeństwie ukazują się publikacje czy książki dla niego skrajnie niekorzystne. Jeśli jest się osobą publiczną, to jest to koszt uczestnictwa w debacie publicznej".