"Chodzi o to, aby (...) jeśli parlamentarzysta zostanie zatrzymany, musiał przyjąć mandat. Aby poseł miał do wyboru - czy chce się zasłaniać immunitetem i czynić z tego sprawę publiczną, ogólnosejmową ze skutkami w postaci uchylania immunitetu, czy też woli ponieść zasłużoną karę i tę sprawę skończyć tak jak każdy inny obywatel" - tłumaczył swoją inicjatywę marszałek Komorowski.
>>> Pijany poseł PiS: Zjadłem trochę jabłek
Tłumaczył, że często zdarza się tak, że posłowie, którzy dopuszczą się wykroczenia drogowego, chcieliby zapłacić mandat i ponieść "zasłużoną karę", jednak nie mają takiej możliwości.
"Policja na wszelki wypadek wysyła informację do marszałka, co oznacza, że w zasadzie powinna być rozpoczęta procedura uchylania immunitetu. To nie zupełnie jest tak, czasami jest to po prostu wygoda policjantów, żeby nie ukarać, bo a nuż się komuś ktoś narazi" - mówił Komorowski.