Federacja i kilka innych organizacji feministycznych podpisało tzw. porozumienie na rzecz upowszechnienia edukacji seksualnej. Autorzy domagają się wprowadzenia obowiązkowej edukacji seksualnej, podczas której przekazywana byłaby m.in. wiedza o sposobach zapobiegania ciąży czy unikania zakażenia wirusem HIV.
>>>Nauka o seksie niezgodna z konstytucją
MEN twierdzi, że obowiązkowe zajęcia byłyby niezgodne z zapisanym w Konstytucji RP prawem rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami.
"To nieprawda. Europejski Trybunał Praw Człowieka już dawno rozstrzygnął tę sprawę. Edukacja seksualna nie ma nic wspólnego z wiarą. To nauka, nie ideologia" - mówi Wanda Nowicka.
Trybunał w Strasburgu rzeczywiście zajmował się edukacją seksualną. W 1976 r. rodzice z Danii skarżyli się, że obowiązkowe zajęcia godzą w ich uczucia religijne. Trybunał nie przyznał im racji. Orzekł, że zajęcia nie naruszały praw rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami.
Co na to MEN? "Musimy przestrzegać polskiej konstytucji przyjętej w referendum przez całe społeczeństwo, a nie ulegać presji jednej grupy społecznej" - mówi rzecznik resortu Grzegorz Żurawski.