Tomasz Misiak - dziś senator niezrzeszony (wcześniej senator PO) - chce wytoczyć proces cywilny szefowi Sojuszu Grzegorzowi Napieralskiemu. Poszło o słowa:

Reklama

"Czy ma być to metoda senatora Misiaka, który pisze ustawę pod swoją firmę, aby zarabiać grube miliony złotych i w ten właśnie sposób finansować partie polityczne".

Napieralski wypowiedział je na konferencji prasowej podczas sejmowej debaty nad zniesieniem finansowania partii politycznych z budżetu państwa. Krytykował wówczas projekt PO zakładający całkowite zniesienie subwencji dla partii na dwa lata.

"W tym jednym zdaniu jest tyle kłamstw, że zadziwia to nawet w przypadku lidera SLD" - odpowiada Tomasz Misiak. I zapowiada spotkanie w sądzie. "Chyba że Napieralski mnie publicznie przeprosi, wtedy sądu nie będzie" - deklaruje senator.

Jednak Napieralski na razie o przeprosinach nie myśli. "Każdy ma prawo wystąpić do sądu" - mówi i dodaje. "Niech senator Misiak powie dziś zwalnianym stoczniowcom w Szczecinie i Trójmieście, że ich też do sądu pozywa".

Misiak współtworzył specustawę o stoczniach. Na tych zapisach skorzystała powiązana z nim firma. Misiak zaprzeczył, że miał cokolwiek z tą sprawą wspólnego. Jednak, w związku z tą sprawą, odszedł z Platformy.

Agata Kondzińska