"Ten filmik to pomieszanie żenady, populizmu i prostactwa" - mówi Stefan Niesiołowski. Ale oburzenie posła miesza się z wyraźnym zadowoleniem. "To był strzał już nie w kolano, ale w brzuch. Tym spotem PiS już przegrało wybory do europarlamentu" - twierdzi Niesiołowski.

Reklama

>>>Zobacz, jak PiS wypowiada wojnę PO

Zdaniem Grzegorza Dolniaka PiS wróciło do starej taktyki. "Taktyki pomówień, wojenki i kalumnii, a wszystko obliczone na krótki efekt wyborczy". Wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego PO uważa, że efekt spotu będzie znikomy. Podobnie jak Niesiołowski używa porównania do strzału, tyle że jego zdaniem "kula trafi w płot", a PiS nie odniesie z tego żadnej wyborczej korzyści. "Ludzie tego nie zaakceptują. Wychodzi kompletna desperacja PiS, którego notowania przedwyborcze są bardzo niskie" - uważa Waldy Dzikowski.

>>>PiS znów traci. Ale Platforma także

Zarzuty przedstawione w spocie posłowie zgodnie określają nietrafionymi. "To mydło z powidłem, do tego wszystkie sprawy zostały już wyjaśnione" - mówi Dolniak."To zbiór kłamstw, insynuacji i niezwykłej agresji" - wtóruje mu Niesiołowski.

Posłowie żałują, że PiS porzuciło "politykę miłości". "Szkoda tego czasu zmarnowanego przez prezesa Kaczyńskiego w willi w Klarysewie, gdy podobno pisał program" - mówi Dolniak. Nawet Niesiołowski, odczuł lekką zmianę po styczniowym kongresie PiS. "Był inny język, były propozycje, by zapomnieć, ale to trwało krótko. Już od pewnego czasu dało się odczuć powrót do starej taktyki".

Ale posłowie Platformy nie czują się zranieni nagłym porzuceniem "polityki miłości". "Miłość prysła jak bańka mydlana, ale o zranieniu trudno mówić, bo nie bardzo wierzyliśmy w szczerość tych uczuć. Po prostu ciągnie wilka do lasu" - kończy Dzikowski.