Tomasz Lis koszulkę ze słowami wsparcia schował pod strój piłkarski. Pokazał ją dopiero po wykorzystaniu rzutu karnego pod koniec meczu. Podobnie jak to często robią piłkarze, ściągnął wierzchnią koszulkę i do kamer pokazał słowa wsparcia.

Reklama

>>>Tomasz Lis: Haniu, jestem z Ciebie dumny

"Nie miałam zielonego pojęcia o tym, że on coś takiego zrobi. Nie wiem, co by było, gdyby nie strzelił tego karnego. Podejrzewam, że by mi się objawił w pełnej krasie dopiero w domu. To był strasznie fajny, miły gest" - mówi gazecie.pl Hanna Lis. I dodaje: "To był taki ukłon i gest solidarności, który bardzo, bardzo mnie wzruszył. Tak, jestem mu wdzięczna i jestem z niego dumna".

>>>Farfał ma wyjaśnić, dlaczego zwolnił Lis

Pikanterii wydarzeniu dodaje fakt, że mecz był transmitowany przez telewizję publiczną. Gest zaskoczył nie tylko żonę, ale także realizatorów spotkania. Dopiero po kilku sekundach zmienili kadr i napis na koszulce mogła zobaczyć cała Polska.

Reklama