W ten sposób Jarosław Kaczyński odpowiada na pytanie "Rzeczpospolitej", która docieka, co Polacy wolą bardziej - przyjemny grill z premierem Tuskiem czy rewolucję z premierem Kaczyńskim.

Reklama

"Polska może grillować, a mimo to się zmieniać. My ciągle stoimy przed wyborem - Bawaria czy Trzeci Świat" - mówi prezes Prawa i Sprawiedliwości. Ale zapewnia od razu, że jego partia nie zapomina o tych Polakach, których nie stać na grillowanie. "Ci, którzy zarabiają brutto 1300-1500 złotych albo 8 złotych na godzinę na czarno, nie grillują" - dodaje.

Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego sytuacja Polaków może jednak ulec poprawie. "Możemy w Parlamencie Europejskim coś dla Polski zrobić. Począwszy od spraw historycznych przez nasze realne interesy, takie jak sprawa gazociągu północnego. Będziemy zabiegać o polskie dzieci, będziemy mówić o tych wszystkich skandalicznych przypadkach z Niemcami w mieszanych rodzinach" - wylicza Jarosław Kaczyński.

Jak PiS chce to osiągnąć? Budując w europarlamencie nową silną frakcję. Zdaniem byłego premiera to lepszy pomysł niż wchodzenie do dużych grup europoselskich, tworzonych także z innymi państwami. "Warto być w grupie, w której Polacy są realną siłą, z którą trzeba się liczyć" - zapewnia Kaczyński i nie przepuszcza okazji do skrytykowania Platformy Obywatelskiej:

"Gdy się jest w takiej grupie jak Europejska Partia Ludowa, gdzie całkowicie dominują Niemcy, co wszyscy widzimy, to po prostu trzeba działać zgodnie z niemieckimi interesami" - mówi prezes PiS.