Nie wątpię w szczerość intencji naszego prezydenta, który zapraszając papieża, wyraża pragnienia większości z nas. Dobrze byłoby gościć Benedykta XVI. Ojciec Święty w Polsce to zawsze czas radosnego świętowania, wielkich spotkań, uniesień i przeżyć religijnych. Dla większości z nas, pamiętających pielgrzymki Jana Pawła II, odwiedziny następcy św. Piotra w Polsce, kojarzą się z czymś szczególnym, ważnym, wyjątkowym. Trudno, abyśmy tego nie pragnęli.
Ale trzeba zejść na ziemię. Benedykt XVI już raz w Polsce był. Ze względu na wiek nie jest tak aktywny jak jego poprzednik i ponowna pielgrzymka do tego samego kraju jest mało realna. Tym bardziej, że papieża nie gościły jeszcze tak katolickie kraje jak Portugalia, Irlandia, czy państwa powstałe po rozpadzie ZSRR, nie mówić o krajach z poza Europy. W sumie w ciągu 4 lat, w 12 podróżach, Benedykt XVI odwiedził 14 państw. Liczba krajów oczekujących na jego przybycie jest więc wielokrotnie większa niż te, które odwiedził.
Ale nie popadajmy w pesymizm. Jest wiele powodów, dla których obecny papież mógłby chcieć ponownie przybyć do naszego kraju. Stąd pochodził jego "umiłowany poprzednik", jak mówił o Janie Pawle II, tu został bardzo serdecznie przyjęty, wreszcie nigdy nie ukrywał, że z wiarą Polaków wiąże wielkie nadzieję na utrzymanie chrześcijaństwa w Europie. Dlatego choć pielgrzymka Benedykta XVI do Polski jest mało realne, jednak nie jest niemożliwa.