Co jest w projekcie? Chodzi o to, by zablokować reformę minister Hall. W szczególności odroczenie obowiązku posyłania do szkół sześciolatków do czasu, gdy szkoły będą do tego dobrze przygotowane. Póki co nie są, bo w ramach kryzysowych oszczędności rząd zabrał 300 mln zł na przystosowanie szkół do potrzeb małych dzieci.
>>> Tusk obiecuje, nauczyciele prostestują
To nie wszystko. Rodzice zwracają też uwagę na fatalną sytuację przedszkolaków. Domagają się objęcia przedszkoli dopłatami z budżetu państwa. Teraz do pobytu dziecka w państwowym przedszkolu dopłacają samorządy. A ponieważ nie mają na to pieniędzy, ograniczają liczbę miejsc w przedszkolach skazując rodziców na posyłanie pociech do prywatnych placówek. Za co oczywiście trzeba słono płacić.
Rodzice skupieni wokół akcji ratujmaluchy.pl założyli Stowarzyszenie Rzecznika Praw Rodziców. "Będziemy lobbować na rzecz mądrej polityki prorodzinnej państwa. Chcemy, by nas państwo szanowało i nie krzywdziło dzieci fatalnymi reformami" - mówi nam Karolina Elbanowska, założycielka Stowarzyszenia.
Jak przyznaje, choć wokół ratujmaluchy.pl skupionych jest 50 tys. rodziców, to jednak zebranie 100 tys. podpisów na papierze nie będzie łatwe. "Dlatego apelujemy o pomoc do wszystkich" - dodaje Elbanowska.