"Lech Kaczyński wprost namawia do głosowania na Pawła Kowala. Głosów Kowalowi to nie przyniesie, a dymu narobi. Niektórym za późno na naukę..." - napisał na Tomasz Hardyk, prezes stowarzyszenia Młodych Demokratów.
>>>Prezydent zbojkotował obchody 4 czerwca
Jak wyglądało to namawianie? Prezydent powiedział, żeby głosować na kandydatów z doświadczeniem, takich jak były wiceminister spraw zagranicznych. Tak się składa, że w otoczeniu prezydenta znalazł się kandydat, który jest byłym wiceministrem spraw zagranicznych. To... Paweł Kowal, poseł PiS.
"Z całym szacunkiem, ale słów mi brakuje, gdy dowiaduję się, że prezydent wolał byłego wiceministra spraw zagranicznych od pięknej uroczystości w Sejmie poświęconej 20 rocznicy obalenia komunizmu. To jest policzek wobec tych wszystkich, którzy walczyli o wolność. Trudno mi zrozumieć zachowanie pana prezydenta” - mówi poseł i wiceszef PO Waldy Dzikowski.
Prezydent Lech Kaczyński wizytę na Sądecczyźnie rozpoczął po południu. Pojechał tam z Sejmu. Obejrzał tam wystawę, ale nie wziął udziału w innych obchodach 20-lecia obalenia komunizmu. "Mam inne plany, a poza tym jutro będę w Gdańsku" - powiedział i wyszedł z Sejmu.
Pobyt na Sądecczyźnie zaczął od odwiedzenia klasztoru sióstr Klarysek, gdzie modlił się przy relikwiach św. Kingi i zwiedził zabytkowe budowle. Na koniec wizyty w tym rejonie prezydentweźmie udział w uroczystościach poświęconych 650-leciu lokacji wsi Ptaszkowa.