"Przypomnę o tym, że chaos w budżecie rozpoczął się już w 2008 r. Choć eksperci ostrzegali, że kryzys dosięgnie Polskę, minister finansów nie dostrzegał tego zagrożenia. Założenia do tegorocznego budżetu były złe. Kilkukrotnie został przeszacowany wzrost gospodarczy oraz wpływy do budżetu" - punktowała Gęsicka.

Reklama

>>> Czy dziś spadnie głowa ministra finansów

Dodała, że w związku z tym w publicznej kasie może w tym roku zabraknąć nawet 60 mld zł. "Zapowiadana przez rząd nowelizacja budżetu zapewne okaże się kolejnym chwytem marketingowym. Nie zdziwię się, gdy na jesieni minister finansów znów będzie szukał oszczędności" - przekonywała posłanka PiS.

Krytykowała też uszczuplenie wydatków z kasy państwa. "Doprowadziło to do tego, że policjantom nie są wypłacane dodatki do pensji. Samorządy nie mają pieniędzy na budowę dróg, a oszczędności w MON doprowadzą do upadku polskiego przemysłu zbrojeniowego" - zaznaczyła Gęsicka.