"Fakt" dotarł do wykazu lotów rządowych maszyn. Wynika z niego, że Lech Kaczyński latał na Hel aż 141 razy - średnio bywał więc w Juracie co 4 dni. Prezydenckie wycieczki kosztowały nas wszystkich aż 2,3 miliona zł.

Reklama

>>> Jaguar za ciasny dla posła Kalisza

"Trasa wygląda tak: najpierw z Warszawy do Gdańska leci służbowy helikopter. Pusty. Pilot ląduje w Gdańsku i czeka na prezydenta. Ten bowiem do Gdańska leci rządowym samolotem. Na gdańskim lotnisku Lech Kaczyński przesiada się do śmigłowca i leci do Juraty" - opisuje "Fakt".

Wycieczki prezydenta krytykuje Platforma Obywatelska. "Wolałbym, aby prezydent pohamował te podniebne zapędy, zwłaszcza w czasach kryzysu" - mówi wiceszef klubu PO Waldy Dzikowski.

Reklama

>>> Posłowie Po zachowywali się jak menele

Tyle, że służbowym samolotem do rodzinnego Gdańska lata również premier Donald Tusk. "Na jego pięćdziesiąt podróży do Gdańska i z powrotem do stolicy wydaliśmy w ciągu dwóch lat około pół miliona złotych. Ale premier często też lata do Gdańska maszynami rejsowymi" - pisze "Fakt".