Szanse ma duże. Największym atutem Szmajdzińskiego jest wsparcie byłego prezydenta. Aleksander Kwaśniewski nieraz wskazywał go jako dobrego kandydata. Wczoraj w Radiu Zet oficjalnie go namaścił. "Kandydat SLD musi być poważnym, doświadczonym zawodnikiem wagi ciężkiej" - ocenił były prezydent. I podkreślił: "Na liście kilkuosobowej na pewno liderem, w moim przekonaniu, jest Jerzy Szmajdziński. To jest najpoważniejszy kandydat."

Reklama

Namawianie Szmajdzińskiego na start trwało od dłuższego czasu. Ten nie mówił "nie", ale nie mówił też "tak". Jednak jak twierdzi jeden z naszych informatorów, wreszcie nastąpił przełom. "Szmajdziński powiedział, że chce wystartować. Ale dziś nikt tego nie potwierdzi, bo jest za wcześnie. A Szmajdziński będzie robić teraz różne uniki" - mówi polityk Sojuszu.

Zwolennicy byłego ministra obrony narodowej czekają na oficjalny moment wyłaniania kandydata SLD na prezydenta. Cały czas nie wiadomo, czy w partii dojdzie do prawyborów, które zapowiadał Napieralski. A to właśnie na prawybory ma liczyć Szmajdziński. "Chciałby, żeby cała partia zdecydowała, kto ma być kandydatem. A ludzie w partii Szmajdzińskiego poprą" - twierdzi nasz rozmówca.

Jednak jeśli kierownictwo Sojuszu nie zdecyduje się na prawybory, może to pokrzyżować plany Szmajdzińskiego. Bo jak mówi część polityków SLD, Napieralski sam z siebie Szmajdzińskiego w wyborach nie wystawi. Powód: według przeciwników szefa Sojuszu Napieralski po prostu Szmajdzińskiego się boi.

"Napieralski chciałby znaleźć kandydata, który mu nie zagraża. Jego lista sprowadza się do dwóch nazwisk: Jolanty Szymanek-Deresz, która nie zagraża nikomu, oraz samego Napieralskiego. On ostatnio rozpuszcza takie głosy, że może wystartuje" - mówi inny polityk Sojuszu.

Stronnicy Napieralskiego twierdzą, że jeśli szef Sojuszu wystartowałby w wyborach prezydenckich, wzmocniłby tym swoją pozycję w partii. "Zdajemy sobie sprawę, że nie walczymy o prezydenturę. O zwycięstwie raczej nie mamy co marzyć. Nas interesuje wynik na poziomie kilkunastu procent, a taki z pewnością Grzesiek zrobi."

Inny polityk SLD mówi wprost - Napieralski nie ma innego wyjścia i musi wystartować. "Jeśli wystawi Szmajdzińskiego czy kogokolwiek innego, to szybko okaże się, że ten ktoś ukradnie mu przywództwo w partii" - ocenia.

Nasi rozmówcy nie mają wątpliwości, że Napieralski zrobi wszystko, by wyhamować ambicje Szmajdzińskiego. Ale z drugiej strony za Szmajdzińskim mogą stanąć działacze. Bo ten w partii ma sporą pozycję. Jest też lubiany. "Jego atutem jest to, że jest niekontrowersyjny. Nawet jak komuś przywala, to robi to w białych rękawiczkach. On, nawet jak ostro ściera się z Napieralskim, to później tłumaczy, że to z troski o partię" - śmieje się polityk SLD.