Gosiewski już złożył do sejmowej Komisji Etyki Poselskiej wniosek o ukaranie posła PO. Argumentował w nim, że Palikot naruszył zasady, do których zobowiązał się, składając ślubowanie poselskie.
Poseł PO w wywiadzie powiedział, że w PiS jest wielu kryptogejów, którzy w większości się ukrywają i "obsadzają się w najtwardszym ośrodku władzy, żeby przetrwać".
"Poseł używając tego typu porównań i stwierdzeń zachował się w sposób niegodny mandatu posła. Użyte sformułowanie jest tożsame z nazwaniem posłów PiS <tchórzami> i <dewiantami>" - napisał we wniosku Gosiewski.
Tłumaczy, że Palikotowi nie chodziło o określenie czyjejś orientacji seksualnej, tylko o obrażenie, a w dodatku poseł PO "nie zdobył się na przeprosiny, mimo pełnej świadomości, że posługuje się kłamstwem i insynuacją".
W styczniu Komisja Etyki zwróciła już raz uwagę Palikotowi w związku z jego wpisem na blogu, w którym pytał, czy prezydent Lech Kaczyński nadużywa alkoholu.
"Zachowanie posła Palikota zaczyna nosić znamiona recydywy" - zauważa Gosiewski i domaga się surowej kary.
Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski zapowiadał niedawno, że będzie wnioskował o zawieszenie Palikota na trzy miesiące w prawach członka klubu. Ostatecznie prezydium klubu ukarało Palikota tylko naganą.
Sam Palikot stwierdził, że uważa sprawę za zamkniętą. Przeprosił kolegów z Platformy, ale oświadczył, że nie przeprosi np. ojca Rydzyka, którego nazwał szatanem, bo wciąż uważa, że duchowny jest "złym człowiekiem, który robi złe rzeczy".