Zdaniem prezydenta, to, co się dzieje w Gruzji, narusza nasze interesy. Dlatego postanowił reagować zdecydowanie. "Polska nie jest w tej sprawie samotna" - zapewnił Lech Kaczyński. Dodał, że na poniedziałkowym szczycie UE, działania Rosji zostały otwarcie potępione.

Reklama

Zapytany, jakich reakcji oczekuje, jeśli po wizycie prezydenta Francji w Moskwie 8 września sytuacja się nie zmieni i Rosjanie nie wycofają się z Gruzji - prezydent Kaczyński stwierdził: "Mam nadzieję, że sytuacja ulegnie zmianie. Pan prezydent Nicolas Sarkozy jedzie do Moskwy po sukces. Jeżeli uzyska wypełnienie sześciopunktowego planu pokojowego, to sytuacja w znacznym stopniu wróci do stanu sprzed kryzysu. W przeciwnym razie sądzę, że sam pan prezydent Sarkozy zmieni postawę, a dalszy rozwój wypadków będzie bardzo dynamiczny. Trudno jednak ocenić, jak zachowa się Rosja".

W opinii Lecha Kaczyńskiego, to, co się dzieje w Gruzji, ma bezpośrednie skutki dla Polski, dla jej interesów, dla jej planów związanych z naszymi potrzebami energetycznymi. Jeżeli tu nie będzie stanowczej reakcji, Rosja może zacząć realizować swoje groźby, wypowiedziane przez wtedy jeszcze prezydenta Putina w Bukareszcie.

"Sądzę, że byłem najaktywniejszym członkiem polskiej delegacji na tym szczycie. Muszę też podkreślić, że pomagał mi pan minister Sikorski" - wyznał prezydent.