"Jestem niewinny. Dlatego chcę, by zostało przeprowadzone referendum w sprawie mojej dymisji. Pracuję dla Sopotu od wielu miesięcy i nie mieszkańcy zdecydują o moim losie. Oddaję się w ręce sopocian" - powiedział Karnowski. I dodał, że liczy na to, że 3 tysiące podpisów pod wnioskiem o jego odwołanie zostanie szybko zebrane.

Reklama

Jackowi Karnowskiemu prokuratura postawiła w środę osiem zarzutów, z czego aż siedem ma charakter korupcyjny. W czwartek sąd nie zgodził się na jednak jego tymczasowe aresztowanie. Uznano, że może pozostać na wolności, bo nie ma "ryzyka matactwa".

>>> Dowiedz się, jak Karnowski kupował samochody

Już w piątek radni PiS po raz kolejny zgłosili wniosek o referendum w sprawie odwołania Karnowskiego (po raz pierwszy uczynili to w lipcu ubiegłego roku - przyp. red.). Został jednak przez Platformę Obywatelską zablokowany.

>>> Przeczytaj wywiad z Jackiem Karnowskim

"Co stało się od tego czasu, że Karnowski zmienił zdanie" - zastanawia się w rozmowie z DZIENNIKIEM Andrzej Kałużny, przewodniczący klubu radnych PiS w Sopocie. "My poprzemy wniosek o referendum. I będzie namawiać mieszkańców Sopotu, by zagłosowali przeciwko Karnowskiemu" - dodaje.