"Rok 2015 to jest pierwsza technicznie możliwa data. W tym roku to mogłoby być realne, ale niekoniecznie dla Polski dobre" - tak prof. Adam Glapiński odpowiada na pytanie, kiedy Polska powinna wejść do strefy euro.

Reklama

Jego zdaniem zawirowania na rynkach finansowych zapewne potrwają dwa lata, w tym czasie Polska nie powinna wchodzić do przedsionka euro, czyli ERM2. Nie wiadomo, czy będziemy spełniać w tym czasie kryteria, które pozwalają na wejście do strefy euro.

>>>Balcerowicz: Węgry to najgorszy przykład dla Polski

"Teraz spełniamy tylko jedno: proporcji zadłużenia do PKB (Unia wymaga, by dług był niższy od 60 proc. PKB). Nie spełniamy zaś kryterium inflacyjnego, bo w czasie kryzysu inflacja w krajach UE spadła, Unia zmierza nawet ku deflacji" - akcentuje Glapiński w "Gazecie Wyborczej".