Cicha "kulinarna rewolucja" trwa w rządzie od ładnych kilku miesięcy. "Od zawsze na posiedzeniach Rady Ministrów były owoce i słodycze. Uderzyło mnie, kiedy zobaczyłem, że zamiast tych ostatnich dostali warzywa" - mówi portalowi politbiuro.pl sejmowy fotograf Wojciech Olkuśnik. Twierdzi, że warzywa po raz pierwszy zastąpiły słodycze dwa miesiące temu.
>>> Palikot nie chce zrzucać się na otyłych
Donald Tusk od dawna był fanem zdrowego trybu życia. Jak donosił "Przekrój", na jego biurku zawsze musi stać miseczka pełna owoców i warzyw. "Wprowadzenie warzyw to więc pewnie jego pomysł. Podejrzewamy, że mogło za tym stać też PSL" - pisze politbiuro.pl.