"Tu nie ma zmiłuj. Jeśli ukrywają pieniądze, łamią prawo" - mówi dziennikowi.pl Gadzinowski. On nie ma żadnych wątpliwości - jeśli ktoś ma tajne konto, znaczy to, że chce ukryć dochody. A jeśli je ukrywa, to znaczy, że pieniądze pochodzą z przestępstwa. "To jest element korupcji" - dodaje poseł SLD.

Ale - jak mówią politycy - nie można tylko mówić: oni coś ukrywają. "Trzeba karać. I nie powinno tu być podziałów na prawo czy lewo" - mówi Gadzinowski.

Posłanka Pitera dodaje, że zainteresuje się nowinami ministra Wassermanna, który ujawnił w dzienniku.pl, że polscy politycy mają tajne konta za granicą, ale tylko wtedy, gdy minister zrobi coś konkretnego. "Samo obwinianie polityków, to zwykłe bicie piany" - mówi Pitera. "Na ukrywanie dochodów przez osoby publiczne są przecież przepisowe kary" - dodaje posłanka.

Jerzy Szmajdziński z SLD idzie dalej - oskarża polityków Prawa i Sprawiedliwości o podgrzewanie atmosfery. "PiS chodzi o gonienie króliczka, ale nie złapanie go" - oburza się Szmajdziński.

Jak zatem dogonić króliczka? "Trzeba ustalić, skąd pochodzą te pieniądze" - mówi poseł Jerzy Maksymiuk z Samoobrony.