Łyżwiński zapewnia: nigdy nie spałem ani z Krawczyk, ani z żadną inną pracownicą mojego biura. Krawczyk tymczasem oskarża posła, że ten próbował nakłonić ją do aborcji. Jego asystent - weterynarz - miał zaaplikować jej przyspieszającą poród oksytocynę. W szóstym miesiącu ciąży.
A to nie wszystko. Ta była radna Samoobrony w łódzkim sejmiku i była dyrektorka biura poselskiego Łyżwińskiego twierdzi, że seksualnie molestował ją również Andrzej Lepper. Dziś szef Samoobrony ze łzami w oczach przepraszał za seksskandal, choć do intymnych spotkań z Krawczyk się nie przyznał. "Możecie jeździć po mnie ile chcecie, ale dajcie spokój mojej rodzinie" - apelował do dziennikarzy.
Sama bohaterka afery twierdzi, że jest stuprocentowo pewna, że ojcem jej najmłodszej córki jest Stanisław Łyżwiński. Czy mówi prawdę - okaże się po badaniach genetycznych, które już jutro w Łodzi.