Jarosław Kaczyński również skrytykował Platformę za zachowanie podczas głosowania. Zapowiedział, że Prawo i Sprawiedliwość będzie pokazywać społeczeństwu "niebywałą hipokryzję" tych, którzy jeszcze niedawno opowiadali się za zlikwidowaniem immunitetu, a teraz - jak w przypadku Ostrowskiej - go podtrzymują. "To jest głęboka pogarda dla społeczeństwa" - skomentował premier.
Zbigniew Ziobro również ostro skrytykował posłów, dzięki którym Ostrowska nie będzie musiała się tłumaczyć w prokuraturze. "PO szła do wyborów z hasłami znoszenia poselskich immunitetów. A teraz chroni Małgorzatę Ostrowską" - rzucił po głosowaniu.
"Nie chcieliśmy uczestniczyć w spektaklu politycznym" - tłumaczył Donald Tusk, szef Platformy Obywatelskiej. "PiS-owi dzisiaj nie chodzi o to, żeby sprawnie i szybko przeprowadzic śledztwo" - dodał. Zarzuty Ziobry pod adresem PO skwitował krótko: "Platforma opowiadała się za zniesieniem przywileju immunitetu poselskiego. Nie spodziewałem się, że jako zwolennik pełnej odpowiedzialności prawnej parlamentarzystów tak szybko zmienię swoje poglądy, obserwując praktyki w wydaniu PiS".
Prokuratura podejrzewa, że Małgorzata Ostrowska wzięła 150 tys. złotych łapówki od barona paliwowego Piotra K., który tak właśnie zeznał w areszcie. Dlatego minister domagał się odebrania immunitetu posłance SLD. Gdy przed głosowaniem przekonywał w Sejmie dziennikarzy, że Ostrowska powinna stanąć przed prokuratorem, czworo posłów SLD zakłóciło mu konferencję.
"To nie ma nic wspólnego z mafią paliwową!" - krzyczała Małgorzata Ostrowska. "Niech pan nie wprowadza opinii publicznej w błąd! Okłamuje pan społeczeństwo!" - wtórował jej partyjny kolega, Piotr Gadzinowski. Sejm nie dał się jednak przekonać Ziobrze. Za odebraniem immunitetu posłance głosowało 179 posłów, ale - by wniosek przeszedł - potrzeba było 231 głosów.
Ostrowska zachowała immunitet nie tylko dzięki 54 głosom Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Przeciw wnioskowi Ziobry opowiedziało się też 53 posłów Platformy Obywatelskiej, a nawet pięciu posłów Samoobrony, w tym na przykład Renata Beger. Do tego trzema głosami dorzuciło się Polskie Stronnictwo Ludowe oraz posłowie niezrzeszeni (również trzy głosy).
Posłanka SLD od razu podkreśliła, że zamierza podać Zbigniewa Ziobro do sądu za mówienie o jej związkach z mafią paliwową. Komentując to, minister sprawiedliwości przyznał, że takiego zarzutu prokuratura nie stawia, ale że związek posłanki z tą sprawą jest oczywisty. "Człowiek uczciwy staje przed sądem, a nie chowa się za immunitetem" - skrytykował Ostrowską Ziobro.