Rzecznik praw obywatelskich chce zablokować plany wiceministra oświaty. Mirosław Orzechowski zażądał, żeby kandydaci na dyrektorów szkół składali oświadczenia, że odcinają się "od dziedzictwa komunistycznego Związku Nauczycielstwa Polskiego". Dlatego na biurku ministra Giertycha wylądował list od rzecznika.
Dla Janusza Kochanowskiego sprawa jest prosta. Zapędy wiceministra Orzechowskiego są niezgodne z prawem. "Działania administracji publicznej, które zmierzają do wymuszenia rezygnacji z członkostwa w legalnym związku zawodowym, należy uznać na naruszające konstytucyjną wolność zrzeszania się" - napisał w liście do Giertycha rzecznik praw obywatelskich.
Zdaniem RPO, każdy kurator, który według pomysłu Orzechowskiego wykorzysta wiedzę o poglądach politycznych oraz przynależności związkowej kandydata na dyrektora, złamie prawo.
Swój kontrowersyjny pomysł Orzechowski zaprezentował w połowie marca. Ogłosił wtedy, że kandydaci na dyrektorów szkół, którzy nie odetną się od Związku Nauczycielstwa Polskiego, nie będą mogli być powoływani na dyrektorów placówek.