Podobno do wycofania wniosku skłania się sam Ludwik Dorn. Ale według informacji gazety PiS będzie trzymać Samoobronę w niepewności przynajmniej do wyboru nowego prezesa Najwyższej Izby Kontroli w czerwcu lub lipcu. Nie zamierza bowiem dopuścić do kolejnego szantażu, do jakich przyzwyczaiły w takich okazjach LPR i Samoobrona. Kiedy w kwietniu wybierano nowego marszałka, w kuluarach mówiło się, że Samoobrona uzależnia poparcie Dorna właśnie od wycofania wniosku z Trybunału.

Wniosek Marka Jurka dotyczył zbadania legalności działania partii w związku ze sprawą żądania podpisywania weksli przez jej członków. Miały one zabezpieczyć partię przed odejściami posłów do innych klubów. "Ludwik Dorn zapowiedział, że przyjrzy się zasadności wniosku Jurka i w naszym przekonaniu dojdzie do konkluzji, że wniosek jest absurdalny. Po czym go wycofa" - tłumaczy "Rzeczpospolitej" Mateusz Piskorski, rzecznik Samoobrony.

Samoobrona chce się zabezpieczyć na przyszłość i pracuje nad prawem, które zakaże posłom opuszczania klubów. "Mamy taką koncepcję, by parlamentarzyści usunięci z klubu lub ci, którzy opuszczą klub stworzony przez komitet wyborczy, z którego zostali wybrani, automatycznie tracili mandat. Trzeba się jakoś zabezpieczyć przed oszustami" - mówi Piskorski.