Skoro bowiem - jak twierdzi Dorn - "w Warszawie nie pracuje tylko ten, kto nie chce", jeśli nie będzie lepiej płacił swoim pracownikom, to "administracja Sejmu zacznie się rozchodzić". Dlatego tak wysokie podwyżki uważa za konieczne. Ale i tak podwyżki muszą jeszcze przegłosować posłowie.
O podwyżkach doniósł dzisiejszy "Fakt". Dziennik wyliczył, że średnia pensja pracownika Sejmu wynosi ok. 3 tysięcy złotych brutto. Dla porównania: średnia pensja brutto lekarza w Warszawie wynosi około 2,5 tysiąca złotych, a pielęgniarki 1,8 tysiąca złotych. Dyrektorzy poszczególnych gabinetów otrzymują miesięcznie nawet ponad 8 tysięcy złotych brutto.
Sejm "funkcjonuje nie na polskim, ale na warszawskim rynku pracy, gdzie bezrobocie wynosi około 2 procent, czyli praktycznie go nie ma... Tu są wyższe koszty utrzymania i wyższe płace niż w całej Polsce. Podwyżki są konieczne" - tak Ludwik Dorn tłumaczy, dlaczego podniósł pensje pracownikom Sejmu. I to o całe 20 procent.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama
Reklama
Reklama