Wiesław Michalski powiedział dziś członkom komisji, że gdy prezesem Narodowego Banku Polskiego była Hanna Gronkiewicz-Waltz, urzędnicy NBP wzięli 2 mln zł łapówki - ustalił dziennik.pl. Michalski, który był w latach 90. jednym z najbogatszych Polaków, nie chciał dziś opowiadać o szczegółach tej afery, bo dotyczą one śledztw toczonych przeciwko niemu.

Nasze informacje potwierdził szef komisji ds. banków Adam Hofman. "Michalski zeznał, że czołowi politycy lewicy i dzisiejszej Platformy mieli w latach 90. kontakty ze światem przestępczym" - mówi dziennikowi.pl Hofman. "Przesłuchanie było krótkie, bo Michalski nie chciał odpowiadać na pytania dotyczące jego śledztw" - dodał Hofman.

Jednak - jak ustalił dziennik.pl - Michalski obciążał dziś swoimi zeznaniami byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. A to właśnie za kontakty z ludźmi Kwaśniewskiego Michalski odpowiada dziś przed wymiarem sprawiedliwości. "Olsen" miał bowiem wręczyć pół miliona dolarów łapówki szefowi kancelarii prezydenta Kwaśniewskiego - Markowi Ungierowi. Według informacji "Naszego Dziennika", Michalski dał te pieniądze Ungierowi, by za bezcen przejąć wrocławski hotel Dwór Wazów. Ungier temu zaprzecza.

Adam Hofman potwierdził dziennikowi.pl, że jutro komisja śledcza zdecyduje, czy przesłuchać Aleksandra Kwaśniewskiego. Hofman jest za. Przesłuchanie ma dotyczyć nie tylko rewelacji, które opowiada Michalski. Posłowie chcą wysłuchać, co Kwaśniewski ma do powiedzenia w sprawie Komitetu ds. Młodzieży i Kultury Fizycznej. Kwaśniewski był niegdyś szefem tej instytucji, na bazie której później powstał Bank Turystyki.

Nazwisko Michalskiego często przewijało się w śledztwach skierowanych przeciwko ludziom lewicy. Pojawiało się również w śledztwach dotyczących łapówkarza - lobbysty Marka Dochnala oraz zabójstwa szefa policji gen. Marka Papały. W latach 90. cieszył się na pewno znajomością wielu wpływowych osób. Miał rozliczne interesy. A według rankingu "Wprost", był jednym z najbogatszych Polaków.