Hierarcha nie ma wątpliwości, że episkopat jest upolityczniony. Nazywa to w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" grzechem pierworodnym. "Większość jest zadymiona PiS. By to zobaczyć‚ wystarczyło w czasie kampanii śledzić nastroje duchowieństwa‚ które nie pochodziły wszak z niebieskiego deszczu. Trzeba odejść od polityki. Nie od tego jest Kościół" - mówi wprost Tadeusz Pieronek.
Biskup krytykuje list episkopatu, który nawołuje do porozumienia w sprawie upamiętnienia ofiar katastrofy Tu-154. "To jest totalna pomyłka. Po co się tym zajmują? Co biskupów obchodzi stawianie pomników? Przecież to jest apel o postawienie pomnika" - mówi Pieronek.
Na pobłażliwość hierarchy nie może liczyć Prawo i Sprawiedliwość. Według Tadeusza Pieronka, to właśnie ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego ponosi większą winę za awanturę wokół krzyża przed Pałacem Prezydenckim.
"Bardziej PiS‚ bo działa ‚ steruje rzekomą obroną krzyża. Sam PiS zresztą w liście‚ który przyszedł na mój adres‚ ale chyba dostali go i inni biskupi‚ przyznaje‚ że udzielał pomocy ludziom pilnującym krzyża. Ale nie o krzyż tu chodzi. Dowód na to jest bardzo prosty. Ludzie‚ którzy tego krzyża rzekomo bronią‚ mówią: będzie pomnik‚ nie będzie krzyża. Na czym im zależy? Na pomniku‚ nie na krzyżu. Przeniesienie krzyża było zupełnie logiczne. Należało to zrobić i podjąć odpowiednie kroki. Nie widzę powodu‚ aby w tym miejscu stał krzyż. Ani, tym bardziej‚ aby stał tam pomnik" - mówi twardo biskup Pieronek.
Jego zdaniem, konflikt rozgorzał, gdy w usta prezydenta Bronisława Komorowskiego włożono słowa, których nigdy o krzyżu nie wypowiedział. "Powiedział o przeniesieniu krzyża, i to w porozumieniu z władzami kościelnymi‚ a zrobiono z tego usunięcie krzyża. I wtedy się zaczęło. Oskarżono Bronisława Komorowskiego‚ że zaczyna prezydenturę od usuwania krzyża. A to jest kłamstwo" - nie ma wątpliwości biskup Tadeusz Pieronek.