"Policja zatrzymała Ahmeda Zakajewa, gdy wyszedł z domu obserwowanego przez funkcjonariuszy, bo to był jej obowiązek" - wyjaśnia rzecznik Komendanta Głównego Policji Mariusz Sokołowski.

Pytany, dlaczego policja zdecydowała się na zatrzymanie Zakajewa mimo, że ten zapowiedział, iż sam stawi się w prokuraturze rzecznik wyjaśnił, że "rolą policji w takich sytuacjach jest zatrzymanie osoby poszukiwanej, bez względu na tego rodzaju zapewnienia. Policjanci nie mają bowiem 100-procentowej pewności, że takie zapewnienia zostaną spełnione".

Reklama

Zakajew jest teraz w prokuraturze okręgowej w Warszawie, gdzie został dowieziony policyjnym samochodem.

"Będziemy podejmowali decyzje w tej sprawie, tak jak i w innych, zgodnie z naszym wyczuciem polskiego interesu, wyczuciem przyzwoitości i sprawiedliwości, a nie spełniali oczekiwania kogokolwiek" - zapewniał premier Donald Tusk w "Sygnałach dnia" w Polskim Radiu.

Reklama

Premier podkreślił, że w sprawie Czeczenii i Zakajewa Polska prowadzi autonomiczną politykę. Ocenił, że sprawa jest dość prosta: Rosjanie ścigają czeczeńskiego przywódcę listem gończym i dlatego Polska zgodnie z prawem musi podjąć pewne działania, ale - jak zastrzegł - nie znaczy to, że będziemy spełniali "zamówienia Rosji".



Szef rządu zwrócił uwagę, że zgodnie z prawem krajowym i międzynarodowym decyzje ekstradycyjne muszą być zaopiniowane przez sąd. "Ale to, co jest w rękach rządu, będzie autonomiczne" - powiedział premier. Ostateczna decyzja w sprawie wydania Zakajewa (gdyby sąd uznał, że należy to zrobić) należy do ministra sprawiedliwości.

Reklama

Zakajew poszukiwany jest przez Rosję międzynarodowym listem gończym w związku z zarzutami o terroryzm. W środę polska Prokuratura Generalna poinformowała, że jeśli Zakajew przyjedzie do Polski, zostanie zatrzymany przez policję lub straż graniczną. W czwartek Prokuratura Generalna Federacji Rosyjskiej potwierdziła, że jeśli Zakajew przyjedzie do Polski, to strona rosyjska zażąda jego ekstradycji.

Zakajew zadeklarował, że w piątek rano sam stawi się w warszawskiej prokuraturze. Jego wizyta w Polsce związana jest ze Światowym Kongresem Narodu Czeczeńskiego w Pułtusku. Jednak w drodze do siedziby śledczych auto z Zakajewem zostało zatrzymane.

W czwartek wieczorem samochód, którym do Pułtuska podróżowali honorowy konsul Czeczeńskiej Republiki Iczkerii Adam Borowski, syn Zakajewa - Szamir oraz dwóch gości Kongresu z Norwegii, został za Legionowem zatrzymany przez policję. Po skontrolowaniu dokumentów podróż była kontynuowana. Borowski ocenił, że przebieg zatrzymania wskazuje, że szukano Ahmeda Zakajewa, a policja nie dokonała żadnych rutynowych czynności, które wykonuje się przy zwykłej kontroli drogowej.