Resort zdrowia do końca czerwca miał wydać nowelizację rozporządzeń koszykowych. Określają one szczegółowo, za jakie świadczenia płaci NFZ oraz w jakich warunkach muszą być udzielane, np. jaką aparaturą musi dysponować placówka. Nowelizacja miała te wymogi złagodzić, bo część szpitali ich nie spełnia.
Ponieważ Ewa Kopacz, minister zdrowia, wciąż nie podpisała rozporządzeń, NFZ sam ogłosił, na jakich warunkach podpisze umowy z przychodniami i ze szpitalami. Zrobił to 15 września. Musiał, bo w 13 województwach wygasają kontrakty na leczenie pacjentów.
Za niefrasobliwość Ministerstwa Zdrowia tak czy inaczej zapłacą placówki i pacjenci. Jeśli ministerstwo w końcu zmieni rozporządzenie, ogłoszony przez NFZ konkurs zostanie anulowany. A to oznacza niemal pewne opóźnienia w kontraktowaniu świadczeń.
Jeśli natomiast ich nie wyda, szpitale, chcąc podpisać umowy z NFZ, będą musiały spełnić ostrzejsze kryteria kadrowe i sprzętowe.
Reklama