"Możecie się państwo spodziewać dużej determinacji w tej kwestii" - powiedział premier w środę dziennikarzom w Sejmie.
"Będę rozmawiał ze wszystkimi moimi współpracownikami, także podwładnymi w PO, aby w najmniejszym stopniu w czasie kampanii samorządowej nie używali retoryki, słów, nie zachowywali się w taki sposób, który mógłby sprowokować do dramatycznych, czy przykrych zdarzeń" - mówił Tusk.
Przyznał, że "nie nad wszystkimi ludźmi się zapanuje", ale - jak ocenił - "jeżeli byłby to wspólny wysiłek, to osiągniemy jakieś efekty". Premier podkreślił, że nie wszystkie pierwsze reakcje po wtorkowym morderstwie w Łodzi "napawają optymizmem".
Tusk powiedział też, że marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna rozmawiał ze Stefanem Niesiołowskim na temat jego wypowiedzi po wtorkowym ataku na biuro PiS. Premier zapowiedział, że także on sam porozmawia na ten temat z wicemarszałkiem. Zastrzegł jednak, że wypowiedzi Stefana Niesiołowskiego nie są tymi, które "uderzają" go najbardziej swoją ostrością.
Premier ocenił, że po ataku w łódzkim biurze PiS "mamy do czynienia z lawiną wypowiedzi, manifestów, deklaracji, które są dramatycznie nie na miejscu". Ale - jak dodał - "na pewno warto zacząć od swoich".