„Ten rodzaj sporu, jaki dziś jest prowadzony, wyklucza taką możliwość” – mówił Ołdakowski. „Okazuje się, że dziś nasi koledzy z PiS-u zostali naszymi PR-owcami, bo w kółko o nas opowiadają. Jeżeli nam wzrośnie jeszcze bardziej, to będzie ich zasługa" – dodał.
Co więcej, były poseł PiS wręcz nie chciałby, by Jarosław Kaczyński został szefem rządu. „Ten dzisiejszy? Nie” – stwierdził w audycji „Gość Radia ZET”.
Ołdakowski uważa jednak, że łagodniejszy wizerunek Jarosława Kaczyńskiego z okresu kampanii prezydenckiej nie był mistyfikacją. „To zbyt mocne twierdzenie” – podkreśla. „Był taki moment w kampanii, kiedy on chyba chciał się zmienić. Kiedy zobaczył tłum 10 kwietnia na Krakowskim Przedmieściu przeżył wielką chwilę wzruszenia. Uwierzyliśmy, że ci ludzie to właśnie ta Polska, która jemu również się podoba. Która mogła mieć zastrzeżenia do Lecha Kaczyńskiego, ale w takich chwilach jednoczy się.”
Jego zdaniem, gdyby prezydent Lech Kaczyński żył, nie doszłoby do odejścia - lub wyrzucenia - posłów z PiS. "To był ktoś dla nas bardzo bliski. On miał taką niesamowitą umiejętność stworzenia relacji ludzkich, osobistych. Bywał na naszych chrztach, pogrzebach naszych bliskich, bywał w najtrudniejszych dla nas momentach z nami. Wspominamy go zawsze 10. - my przyjaciele, rodzina - i wiemy jedno: że jego pamięci nie służą marsze z pochodniami. Chcemy żeby on był wspólnym bohaterem, a nie tylko grupki ludzi, która czci go w tak no bardzo dziwny sposób."
Reklama
Były poseł Prawa i Sprawiedliwości sceptycznie odnosi się też do sporów między szefem partii, a prezydentem Bronisławem Komorowskim. "Będę się zachowywał wobec wszystkich następnych prezydentów tak, jak chciałbym - jak marzyłem - żeby ludzie zachowywali się wobec prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Bolało mnie, że osoby, które również szanowałem, odsyłały mu ordery. Bolało mnie, że czasami krytykowano go zbyt ostro. Ja go znałem blisko, więc wiedziałem, że jest inny”.
Reklama
„Wydaje mi się, że to jest jedyna możliwa droga, nie można się domagać szacunku dla poprzedniego prezydenta kwestionując również tego" – podsumowuje.