Grupa około dwustu manifestantów przeciwnych polskiej obecności wojskowej w Afganistanie zebrała się najpierw pod Belwederem, później przeszła przed gmach Sejmu. Na transparentach napisano m.in. "Prezydencie, dotrzymuj obietnic", "Żłobki zamiast armat", "Komorowski prezydentem Afganistanu". "1 czołg-1 przedszkole, jeden rok wojny, 1 rok wojny - sto kilometrów autostrad". Skandowano: "To nie jest nasza wojna".
Przy pomniku Józefa Piłsudskiego manifestanci ułożyli czarne worki nakryte hełmami i polską flagą - symbolizujące, jak mówili - polskich żołnierzy, którzy zginęli w Afganistanie.
"Zapowiedzieliśmy już kilka tygodni temu, że będziemy protestowali przeciwko wydłużeniu misji polskich wojsk w Afganistanie. W międzyczasie politycy preparowali fakty o rzekomym sukcesie szczytu NATO, aby uwiarygodnić wysyłanie Polaków do Afganistanu. To są kłamstwa. Żądam od nich, żeby wysłali swoich synów do Afganistanu, a dopiero potem namawiali do tego samego polskie rodziny" - powiedział dziennikarzom Palikot.
Podkreślił, że prezydent Bronisław Komorowski obiecywał wycofanie polskich wojsk w roku 2012, podczas gdy teraz mówi się o roku 2014.
"Ci, którzy dzisiaj chcą wydłużenia tej misji na kolejne dwa lata chcą kolejnych polskich trupów" - mówił Palikot.
Opowiedział się też za wprowadzeniem przez Polskę wiz dla Amerykanów. "Niech Radosław Sikorski wprowadzi wizy dla Amerykanów na zasadzie wzajemności. To jest podstawowa zasada w polityce zagranicznej. Nic nie zyskaliśmy na kontaktach z Amerykanami. Gdzie jest tarcza antyrakietowa? Gdzie są kontrakty na modernizację polskiej armii? Gdzie jest system rakiet Patriot? Gdzie jest tania ropa? Gdzie jest odbudowa Iraku, gdzie są offsety?" - pytał.
"Palikot to wizjoner, człowiek, który zmieni nasz kraj" - mówił jeden z uczestników manifestacji, który przyłączył się do Ruchu Poparcia Palikota, bo - jak twierdzi -widzi w nim szansę na normalizację sytuacji w kraju.
Palikot powiedział też, że chciał oprowadzić uczestników manifestacji po Sejmie, ale nie dostał na to zgody. "Robiłem to setki razy. Złożyliśmy pismo, podaliśmy nazwiska tych osób, marszałek Grzegorz Schetyna się nie zgodził. To jest kuriozum, to są faszystowskie zachowania. Nie można się nie zgodzić na to, żeby poseł wprowadził obywateli do Sejmu. Schetyna jest tchórzem"
"Schetyna tchórz, Schetyna w kamasze" - skandowali uczestnicy manifestacji.