Obaj podkreślali wagę tego, że polska polityka jest jednorodna dzięki zgodnej współpracy premiera i prezydenta.

Przed szczytem planowane jest w Brukseli jeszcze spotkanie premierów państw Grupy Wyszehradzkiej z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso.

Reklama

Komorowski powiedział po środowym, trwającym trzy kwadranse, spotkaniu w Belwederze, że razem z premierem w relacjach międzynarodowych - szczególnie w sprawach europejskich - udało się zbudować "dobre współdziałanie, które przyniesie dobre owoce, także w perspektywie polskiej prezydencji" w UE.

"Miałem koronę Himalajów: spotkania z trzema prezydentami bardzo ważnych krajów (USA, Rosji, Niemiec - PAP). Ale jest perspektywa także spotkania w Polsce w ramach Trójkąta Weimarskiego z kanclerz Niemiec i prezydentem Francji. To wymaga dalszej koordynacji polityki zagranicznej" - podkreślił prezydent.

Jednocześnie zaznaczył, że Polska jest za granicą postrzegana jako kraj dużego sukcesu. "Sądzę, że jesteśmy na dobrej drodze, właśnie poprzez ścisłe współdziałanie, do przekucia polskich sukcesów gospodarczych i w każdej innej dziedzinie na mocną pozycję naszego kraju w relacjach międzynarodowych i unijnych. I to jest celem naszego wspólnego działania" - powiedział Komorowski.

Dododał z uśmiechem: "Proszę państwa, to nie jest nic szczególnego, że się spotykamy z premierem Donaldem Tuskiem. Po prostu robimy to regularnie".

Z kolei Tusk powiedział dziennikarzom, że jednym z tematów spotkania był szczyt UE, ale - jak zapewnił - w kwestiach dotyczących polityki europejskiej informuje prezydenta regularnie. "Tutaj więc żadnych rewelacji po tym spotkaniu nie należało się spodziewać. Akurat w sprawach europejskich mamy wiele sposobów, żeby codziennie się komunikować" - mówił premier.

Reklama

Uznał też, że grudniowa dyplomatyczna ofensywa, głównie prezydenta, przynosi bardzo dobre rezultaty, także dla prowadzenia przez rząd polskiej polityki wśród partnerów europejskich.

"Bo w tym czasie, kiedy odbywały się szczyty prezydenckie tutaj w Warszawie i w Waszyngtonie, ja także miałem okazję rozmawiać z kilkoma politykami europejskimi, także z przywódcami Turcji. I wszędzie tam wszyscy moi rozmówcy bardzo wyraźnie dawali do zrozumienia, jak bardzo ważne jest dla nich i dla reputacji, wiarygodności Polski to, że prezydent RP spotyka się z takimi partnerami i daje takie najżywsze dowody na to, że pozycja Polski w regionie i świecie wyraźnie wzrosła" - mówił Tusk.

"To też muszę powiedzieć jako człowiek ciężko doświadczony, że bardzo dobre efekty przynosi to poczucie w całej Europie (...) że polska polityka zagraniczna jest jednorodna" - podkreślił premier.

Jednocześnie ocenił, że "aktywna polityka międzynarodowa" prowadzona przez prezydenta jest "obiektywnie wielkim wsparciem dla starań rządu wtedy, kiedy rząd zajmuje się różnymi sprawami na forum międzynarodowym".

"Za to chciałem podziękować panu prezydentowi. Bo to jest bezcenne w dzisiejszym świecie trochę rozchwianych emocji, finansów, gdzie wielu polityków patrzy na siebie nieufnie. Fakt, że Polska jest reprezentowana tak bardzo solidnie, jednorodnie, rzetelnie, daje ten bonus, taki dodatkowy punkt - i to jest rzecz trudna do przecenienia"