Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego powiedział Monice Olejnik w Radiu ZET, że jego zdaniem rola akredytowanego Polski przy MAK, była za mała. Stanisław Koziej podkreśla, że Edmund Klich nie miał możliwości wpływania na prace rosyjskiej komisji badającej katastrofę Tu-154.

Reklama

"Być może my za słabo umocowaliśmy tego akredytowanego. Walczył chłopak, walczył, może miał za małe wsparcie. Miał za słabą pozycję, a on był ze strony państwa polskiego partnerem MAK" - przyznaje generał.

Stanisław Koziej krytykuje też ostro szefową MAK za powtarzanie informacji o zawartości alkoholu we krwi generała Błasika.
"Pani Anodina popełniła błąd ogromny, bo w tym raporcie fakt mógł być odnotowany, ale powtarzać go dwu- lub trzykrotnie w czasie tej konferencji to była manipulacja, zwracanie uwagi. I o to możemy mieć pretensje, do sposób opublikowania raportu MAK" - twierdzi szef BBN.