"Nienawidzę PiS-u, chciałem zabić Kaczyńskiego" - Janusz Wojciechowski na blogu w Onecie przypomina słowa mordercy działacza Prawa i Sprawiedliwości w Łodzi. Ofiara napastnika była asystentem europosła PiS.
Były szef Polskiego Stronnictwa Ludowego ocenia, że atmosfera nienawiści wobec PiS nie przeminęła. Według niego, jej powodem są dwa strachy.
"Strach agentów, bojących się powszechnej lustracji i strach złodziei, bojących się skutecznej walki z przestępczością, a zwłaszcza z korupcją. Symbolem tych dwóch strachów były dwie instytucje, atakowane najsilniej - IPN i CBA" - pisze Wojciechowski. Dodaje, że strach był tak wielki, iż "trzeba było odsunąć PiS od władzy".
Europoseł oskarża, że w normalnym sporze politycznym było to niemożliwe, bo rząd Jarosława Kaczyńskiego miał same sukcesy, dlatego "konieczne stało się zagranie na emocjach i wzbudzenie nienawiści". Wojciechowski uznał, że był to "propagandowy majstersztyk" Platformy Obywatelskiej.
Śmiałą teorię wywodzi Wojciechowski, tłumacząc dlaczego nienawiść do jego obecnego ugrupowania trwa. Twierdzi, że wyborcy, którzy zagłosowali na partię Donalda Tuska widzą teraz, jak Platforma źle rządzi. I dlatego nienawidzą PiS.
"Trzeba by się przyznać w swoim sumieniu - popełniłem błąd, wybrałem dla Polski złe rządy. Ale takie przyznanie jest trudne, wymaga czasu. Na razie dominuje reakcja wypierania - Platforma rządzi źle, ale to nie moja wina, nie było innego wyjścia, bo ten PiS jest taki straszny, okrutny i zły, że musiałem, musiałem głosować na PO. Nienawidzę tego PiS-u za to, ze tak musiałem, nienawidzę go za ten mój wymuszony błąd, nienawidzę go za to, że tak dałem sie ogłupić, nienawidzę, nienawidzę...." - pisze Janusz Wojciechowski.