Kamiński przyznał, że nie chce, by Kaczyński został premierem. Ale - jak dodał - "Polska nie ma takiego problemu". "W tym stanie, w jakim jest, w tym nastroju politycznym, który ma, i w tych decyzjach politycznych, które podjął Jarosław Kaczyński, Prawo i Sprawiedliwość nigdy nie będzie miało: a - zdolności koalicyjnej i b - zdolności do uzyskania większości w parlamencie" - stwierdził. Jego zdaniem, nominacja na premiera dla szefa PiS jest tak samo prawdopodobna jak jego podróż na Księżyc.
"Od 28%, czyli najwyższych notowań PiS-u, do objęcia władzy w Polsce jest bardzo daleka droga" - mówił i przekonywał, że szansa na zdobycie przez partię Jarosława Kaczyńskiego ponad 40 procent głosów jest minimalna. "A z kim PiS miałby rządzić, jeżeli dookoła - w oczach samego PiS - sami zbrodniarze, wariaci i złodzieje" - dodał.
Jego zdaniem, wybory parlamentarne wygra PO, ale wiele zdziałać może także SLD. "Myślę, że duże szanse na bycie czarnym, a raczej czerwonym koniem tych wyborów może być Sojusz Lewicy Demokratycznej. To jest partia, która pod rządami pana Napieralskiego ewidentnie nabrała muskułów i złapała drugi oddech" - stwierdził Kamiński.