Dziennikarce kolorowego czasopisma przewodniczący SLD zdradza, jak poznał swoją żonę i czy pomaga jej przy domowych pracach. Chwali się, że był bardzo zaangażowanym tatą "Bardzo lubiłem kąpać je w wanience. Strasznie się wtedy wygłupialiśmy" – mówi Napieralski. Przytacza też anegdotę o tym, jak to przez swoją córkę Alę, spóźnili się na szczepienie „Położyłem ją na przewijak. A ona taką rzadką kupą „pach” na mój garnitur. Musiałem wszystko zmieniać" – opowiada Napieralski.

Reklama

Przyznaje jednak, że gdyby miał taką możliwość, na pewno skorzystałby z urlopu tacierzyńskiego „Piersią bym nie nakarmił, ale przydałbym się w przy wielu rzeczach” – mówi Napieralski. Przyznaje jednocześnie, że nie umie gotować „Gotowanie przypada Gosi. Robię tylko kanapki, podobno smaczne. I grzanki. Jeszcze potrafię dwa jajka wbić na patelnię i zamieszać” – mówi Napieralski.

Zdradza, że jest za to ekspertem w innej dziedzinie. "Nawet bardzo lubię sprzątać łazienkę. Dla mnie zawsze musi być czysta i pachnąca. Jak ktoś pyta Gosię o zapachy do toalety, to zawsze odsyła do męża (śmiech)" – mówi lider SLD.